Rodzinna walka z ekranami - droga do konsekwentnej pracy.
Nadmiar elektroniki w codziennym życiu to wyzwanie, z którym zmaga się coraz więcej rodzin. Tablety, telefony, telewizory – choć dają nam wiele korzyści, czasem trudno dostrzec, jak bezmyślne scrollowanie czy oglądanie filmików odbiera nam czas, energię i spokój. Jako mama dwójki chłopców – Szymona i Miłosza – widzę, że nadmiar elektroniki ma wpływ na ich zdrowie psychiczne i funkcjonowanie w codziennym życiu. Dlatego zdecydowałam się podjąć kroki, aby to zmienić – jednak jest to proces, który nadal trwa i wymaga od nas ciągłej pracy i konsekwencji.
Moje dzieci uwielbiają spędzać czas, oglądając różne filmiki na YouTube, które często wnoszą niewiele wartości i prowadzą do frustracji, kiedy próbuję ograniczyć czas przed ekranem. Zdarza się, że po odłączeniu urządzeń pojawia się złość, a czasem nawet krzyki. Jednak widzę, że nadmiar elektroniki sprawia, że chłopcy zapominają o całym świecie, ignorują wszystko wokół i trudno ich zmotywować do innych aktywności.
Wcześniej próbowałam kontrolować czas, jaki spędzają z elektroniką, instalując na ich telefonach aplikację do zarządzania czasem. Niestety, rozwiązanie to nie zdało egzaminu – gdy czas się kończył, chłopcy błagali mnie o dodatkowe minuty, a ja, po ciężkim dniu, często ulegałam, szukając chwili spokoju. Jednak wkrótce zauważyłam, że to tylko pogarsza sprawę: po wyłączeniu telewizora pojawiała się histeria, a ja mierzyłam się z poczuciem winy, że pozwalam na coś, co wywołuje tyle złych emocji.
Ostatecznie zdecydowałam się na bardziej stanowcze kroki – odłączyłam dekoder, a telefony schowałam. Teraz, zamiast na kolejnych aplikacjach, opieramy się na prostych zasadach i odcięciu od elektroniki, które obowiązuje już od kilku dni. Wymaga to więcej mojej uwagi i zaangażowania, ale dostrzegam pozytywne zmiany: chłopcy są spokojniejsi, mają więcej energii, a nasza więź zacieśnia się dzięki wspólnym chwilom, które mogą dzielić z najbliższymi – a także z Wami, moi drodzy czytelnicy.
Przez ostatnie tygodnie widziałam pozytywne efekty ograniczenia elektroniki – chłopcy zaczęli sięgać po zabawki, gry planszowe, chętniej wychodzą na dwór i są bardziej otwarci na kontakt ze mną. Jednak to nadal wyzwanie, które wymaga konsekwencji i cierpliwości. W chwilach, gdy wracamy do elektroniki, zauważam, że od razu zmienia się ich zachowanie: łatwiej się denerwują, stają się bardziej rozproszeni, a nasze relacje są bardziej napięte.
To przypomina mi, jak ważne jest, aby trzymać się wyznaczonych zasad. Wiem, że w wieku szkolnym konsekwencja jest kluczowa – to teraz, kiedy mają 6 i 8 lat, mogę mieć realny wpływ na ich nawyki. Jeśli teraz nie nauczymy ich zdrowych zasad korzystania z elektroniki, może być dużo trudniej wpłynąć na ich relację z technologią w przyszłości.
Mimo że ten proces wciąż trwa, zauważam, jak pozytywnie wpływa na naszą rodzinę. Chłopcy są spokojniejsi, bardziej kreatywni i skupieni na innych aktywnościach. Częściej sięgają po zabawki, książki, gry planszowe, co daje nam więcej wspólnych, wartościowych chwil. Widzę, że mają więcej energii i są bardziej obecni w codziennym życiu.
Praktyczne porady dla innych rodziców
Jeśli też zmagacie się z nadmiarem elektroniki w rodzinie, oto kilka kroków, które mogą pomóc:
• Stopniowe ograniczenia – spróbujcie wprowadzać dni bez ekranów lub ograniczać czas ich użycia w określonych godzinach.
• Alternatywne zajęcia – wspólnie poszukajcie innych form spędzania czasu: wycieczki, gry planszowe, wspólne gotowanie, zabawy na świeżym powietrzu.
• Konsekwencja i cierpliwość – to kluczowy element. Każda rodzina jest inna i proces ten może potrwać różnie, ale warto być wytrwałym. Małe kroki prowadzą do większych zmian, które z czasem będą miały pozytywny wpływ na codzienne życie.
Ograniczenie elektroniki w rodzinie to trudny, ale bardzo wartościowy proces. Każdy dzień jest nowym wyzwaniem, jednak korzyści, jakie przynosi, są tego warte. Zachęcam innych rodziców, aby rozpoczęli ten proces we własnym tempie – małymi krokami, z cierpliwością i konsekwencją. Wiem, że to długotrwała praca, ale wierzę, że dzięki niej możemy zbudować zdrowsze nawyki i relacje w naszych rodzinach.
Hejka kochana widzę, że nie tylko ten problem był u Ciebie. Słyszę o tym w wielu rodzinach. U najskuteczniejsze to to o czym napisalas. Cieszę się , że mój synek jest przeciwny telefonom, grom, sam mówi , że telefon psuje mózg. Córka już nastolatka, więc ma obowiązki szkolne i domowe, musi rozgraniczony mieć czas na te aktywności, gdzie jeszcze są zajęcia pozaszkolne. Na wszystko niestety im człowiek starszy tym musi mieć czas. Teraz tylko takie czasy, że do wszystkiego potrzebny jest niestety telefon. 🫣 Cywilizacja. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńHejka Agatko :) problem który poruszyłam na blogu jest powszechny - spowodowany niezliczonym dostępem do elektroniki. Cieszę się, że u Ciebie Twój synek ma świadomość że telefon psuje mózg bo to tylko oznacza, że bardzo dobrze podeszliście do wychowania swoich dzieci co widać jak spędzacie wspólnie czas :) jest to pięknę, że są rodziny w których jest coś ważniejszego niż elektronika. Chciałabym aby w przyszłości moi chłopcy doszli do takich wniosków jak Twój syn. Mam oczywiście świadomość, że przyjdzie taki moment, że chłopcy do opracowania pracy domowej będą potrzebować tableta czy komputera ale póki jeszcze mogę to chciałabym im pokazać coś więcej niż świat wirtualny tym bardziej, że są sytuacje gdzie już mierzę się złymi decyzjami bo chłopcy korzystając z tych urządzeń są jak zahipnozowani a po wyłączeniu wpadają w jakieś furie i dzięki podjętym krokom widzę bardzo dużą poprawę co moje serce raduję bo wiem, że oni są w takim wieku iż dam radę zmienić ich podejście i wprowadzić zmiany :)
UsuńPozdrawiam serdecznie Agatko.
Oooo, moja droga, bardzo trudnego zadania się podjęłaś, bo wszystkie urządzenia tego typu są tak wszechobecne w naszym codziennym życiu, że nawet nie mamy świadomości, że tak jest.
OdpowiedzUsuńTym samym nawet nauka w szkole nie odbędzie się dzisiaj bez częściowego przynajmniej korzystania z takich urządzeń.
Niemniej jednak bardzo dobrze robisz ograniczając chłopcom bezmyślny i bezczasowy dostęp do nich.. to z pewnością zaowocuje w przyszłości.
I masz rację, konsekwencja jest tu kluczowym zadaniem i bez niej nic z tego nie wyjdzie dobrego.
Powodzenia!!!
Kochana masz rację dostęp do tych wszystkich urządzeń w tych czasach jest wszędzie ale my rodzice mamy możliwość decydowania o tym czy Nasze dzieci w domu też będą korzystać z tych dobroci czy też nie. Dlatego póki jeszcze jest czas, póki chłopcy są jeszcze w takim wieku, że nie ma potrzeby im zezwalania na korzystanie całymi dniami z tv, gier komputerowych czy telefonów to próbuje im to ograniczać dla ich dobra, bo miałam wiele nie przyjemnych sytuacji gdy chciałam im zabrać bądź przełączyć jakieś głupoty na bajkę to były histerie, krzyki, zachowanie którego chce poprostu unikać dla dobra chłopców jak i swojego abym się nie denerwowała a oni aby korzystali z pełni życia tak jak my kiedyś gdy nie było tego wszystkiego i było mniej dzieci z problemami. A teraz co drugie dziecko ma problemy emocjonalne, jest pobudzone, przebodźcowane a to wszystko jest spowodowane niezliczonym dostępem do elektroniki.
UsuńDroga nie jest łatwa, ale jeśli będę konsekwentnie do tego podchodziła i dbała o wspólny czas to pomału się wszystko ułoży i chłopcy będą rzadziej sięgali po elektronikę bo będą mieli wpojone inne wartości spędzania czasu kreatywnego :) Pozdrawiam Cię serdecznie Iwonko.