Zimowe warsztaty w duchu Froebla.

      Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w wyjątkowych warsztatach zimowych organizowanych w moim cudownym mieście - Lublinie. Było to wydarzenie pełne kreatywności, zabawy i nauki, które nie tylko świetnie bawiło moje dzieci, ale też zainspirowało mnie do wprowadzenia nowych pomysłów do naszej codzienności.

     Warsztaty odbyły się w hotelu Arche na ul. Zamojskiej 30, a ich forma była naprawdę przemyślana. Podzielono je na stacje, które symbolizowały różne pomieszczenia domowe, takie jak kuchnia, sypialnia czy balkon. W każdym miejscu dzieci wykonywały zadania, zdobywając pieczątki, które później wymieniały na upominki – edukacyjne rymowanki i kolorowanki.

     To, co szczególnie przykuło naszą uwagę, to pomysły, które można przenieść do codziennego życia. Na przykład, w stacji „przedpokój” dzieci mogły układać buty w pary lub ćwiczyć zapinanie kurtek, co było zarówno zabawne, jak i praktyczne. W kuchni czekały pojemniki z ryżem i kaszą manną – świetne do chowania przedmiotów lub rysowania. Takie sensoryczne zabawy od dawna znałam, ale zobaczenie ich w akcji na warsztatach było przypomnieniem, jak łatwo można zaangażować dzieci przy pomocy prostych rzeczy.

    Chłopcom szczególnie spodobało się nawlekanie drewnianych koralików, z których można było zrobić masażery. Byli zachwyceni, gdy później mogli je wypróbować i poprosić o masaż! Kolejną atrakcją było sadzenie fasoli – każdy mógł zabrać swoje nasionko do domu, by obserwować, jak rośnie.

     W jednej ze stacji dzieci wybierały narysowany kształt i układały jego kontur za pomocą orzechów, muszelek, a nawet drobnych przedmiotów, które miały pod ręką. Do takiej zabawy doskonale nadawałby się też makaron czy kolorowe guziki – proste, a jak rozwijające kreatywność i precyzję!

      Metoda Froebla opiera się na wykorzystaniu tego, co mamy w domu, do kreatywnej zabawy i nauki. Warsztaty pokazały, jak proste pomysły mogą rozwijać zmysły, wyobraźnię i zdolności manualne dzieci. Dla mnie, jako rodzica, było to odkrycie, jak niewiele potrzeba, by zapewnić dzieciom wartościową rozrywkę.

     Udział w takich warsztatach to nie tylko świetna zabawa dla dzieci, ale także ogromna inspiracja dla rodziców. Widzimy nowe sposoby na radzenie sobie w codziennych sytuacjach – zwłaszcza, gdy potrzebujemy chwili wytchnienia, a nasze dzieci mają niespożyte pokłady energii.

     Cieszę się, że mieliśmy okazję wziąć udział w tym wydarzeniu. Chłopcy wrócili zachwyceni, a ja zainspirowana nowymi pomysłami na zabawy, które możemy wprowadzić do naszej codzienności. To była świetna lekcja dla nas wszystkich – jak wspólnie spędzać czas kreatywnie i wartościowo.

A Wy? Znacie metodę Froebla? Korzystacie z takich inspiracji w swoich domach? 
Jakie zabawy najbardziej sprawdzają się u Was i Waszych dzieci? 
Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach – chętnie się dowiem, co działa u innych!

Jeśli spodobał Wam się ten tekst i chcecie więcej takich inspiracji, zapraszam do regularnego odwiedzania mojego bloga. Nie przegapcie nowych wpisów – każdy z nich może być dla Was kolejną dawką pomysłów i motywacji!












































 

Siła organizacji i wiara w siebie.

      Miniony tydzień był jednym z tych, które sprawdzają naszą determinację, organizację i zdolność do działania na pełnych obrotach. Mimo natłoku obowiązków udało mi się sprostać wszystkim wyzwaniom, a najważniejsza lekcja, którą wyciągnęłam, to fakt, że dobra organizacja i wiara w swoje możliwości potrafią zdziałać cuda.

      Każdy dzień przynosił coś nowego: terapie, wizyty u lekarzy, treningi dzieci, a nawet sparingi. Szymon dzielnie zmagał się z testami alergicznymi, które zawsze są dla niego dużym wyzwaniem. Miłosz z kolei, pełen zapału, wziął udział w meczu, czerpiąc radość z tego, co kocha. A ja? W tym wszystkim znalazłam chwilę na refleksję – przy kawie, w poczekalni, podczas zakupów czy wieczorem, gdy wszystko już ucichło.

      Największym sukcesem było jednak coś, co dało mi ogromną satysfakcję – wiadomość o tym, że zostałam przyjęta na wymarzone stanowisko! Po wielu rozmowach rekrutacyjnych i rywalizacji z wieloma kandydatami poczułam, że moje zaangażowanie i wysiłek zostały docenione. Ten moment był dla mnie potwierdzeniem, że warto wierzyć w siebie, nawet jeśli czasami wydaje się, że wyzwania nas przerastają.

      Pomimo napiętego harmonogramu, udowodniłam sobie, że przy dobrym rozplanowaniu wszystko jest możliwe. Każde zadanie, choć trudne, można było zrealizować, gdy wszystko miało swoje miejsce i czas. W chwilach, gdy pojawiało się zwątpienie, pomagała mi myśl, że robię to wszystko nie tylko dla siebie, ale i dla moich dzieci, które każdego dnia przypominają mi, co jest najważniejsze.

      Ten tydzień był intensywny, ale pełen małych zwycięstw, które pokazują, że życie można ujarzmić nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko dzieje się naraz. Dobre planowanie to nie tylko klucz do codziennego ładu, ale także sposób na odnalezienie spokoju w chaosie.

      A teraz czas na oddech i przygotowanie się na kolejne wyzwania – bo wiem, że z odpowiednim podejściem i wiarą w swoje możliwości jestem w stanie osiągnąć wszystko, co zaplanuję.