Piłka nożna jako pasja i droga do sukcesu: Wspieranie dzieci w ich marzeniach.

     Sobotni dzień 7 grudnia 2024 r. był pełen emocji i radości. Piłka nożna, która stała się prawdziwą pasją Miłosza, zdominowała nasz czas – ale nie tylko jego. To było także wyjątkowe przeżycie dla całej drużyny i mnie jako rodzica, który z radością obserwuje, jak moje dzieci rozwijają się w tym kierunku.

       Z samego rana wzięli udział w sesji zdjęciowej do kalendarza klubu KS Północ, a chwilę później na boisku zagościł Mikołaj – wyjątkowy moment, który wprowadził nas w atmosferę świąt. Ale prawdziwe emocje zaczęły się podczas „Mikołajkowego Turnieju” w Janowie Lubelskim, gdzie nasza drużyna walczyła jak lwy!

        Turniej był świetną okazją, by zobaczyć, jak bardzo dzieci angażują się w to, co robią. Miłosz dzielnie bronił bramki, a reszta drużyny dała z siebie wszystko, co było widać w wynikach: 3:1 z FA Lublin, 5:0 z Janowianką, 6:6 z Jedynką Krasnystaw, 9:2 z Tomasovią i 3:0 z FA Chełm. Wyniki były dla nas ogromnym powodem do dumy, ale najważniejsze było to, jak wszyscy gracze wspólnie walczyli, cieszyli się ze zwycięstw i spokojnie przyjmowali porażki.

        Jako rodzic, który stara się wspierać pasje swoich dzieci, wiem, jak ważne jest, by dawać im przestrzeń do rozwijania swoich zainteresowań. Piłka nożna to dla Miłosza nie tylko sport, ale również sposób na naukę współpracy, cierpliwości i wytrwałości. Widziałam, jak turniej motywuje go do dalszej pracy nad sobą. To właśnie takie chwile utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto inwestować czas i energię w rozwijanie pasji dzieci – to nie tylko o mecze, ale o całokształt ich rozwoju. 

        Jestem dumna z całej drużyny – nie tylko za wyniki, ale przede wszystkim za ducha walki i wzajemne wsparcie. To, co się liczy, to pasja i praca zespołowa. I choć wyniki turnieju nie są najważniejsze, mogę powiedzieć, że gdyby były wybrane miejsca, nasza drużyna z pewnością stanęłaby na podium! Ale najważniejsze jest to, że każdy z chłopców mógł poczuć się jak zwycięzca.

       Miłosz marzy o tym, by stać się świetnym piłkarzem, a ja będę go w tym wspierać na każdym kroku. Wierzę, że takie doświadczenia są fundamentem jego dalszego rozwoju, nie tylko sportowego, ale także osobistego.

       Dzięki takim wydarzeniom, jak wczorajszy turniej, każdy z nas może poczuć, że w trudnych chwilach warto dawać z siebie wszystko, walczyć o swoje marzenia i wspierać innych na drodze do sukcesu.




























Komentarze