Dwa różne światy, jedna mama - czyli nasze wakacyjne przygody.
Minął już tydzień od powrotu Miłosza z jego pierwszego, prawdziwego piłkarskiego obozu. Charsznica 2025 – tydzień, który zapamięta na długo. Dla mnie jako mamy to było wyzwanie – po raz pierwszy oddać syna pod opiekę innych na kilka dni, zaufać, że da sobie radę. I dał! 💪
Obóz był intensywny – dwa treningi dziennie, ograniczony kontakt z telefonami, ogrom emocji i… jeszcze więcej śmiechu. Wycieczka do Krakowa, turniej FIFA, Piana Party, zwiedzanie zamków i parków linowych – wszystko to połączone z piłką nożną i współpracą w drużynie.
A wśród wszystkich tych atrakcji wydarzyło się coś wyjątkowego – Miłosz zdobył nagrodę za Złoty Strzał! ⚽🥇 Jego zaangażowanie, celność i determinacja zostały docenione. Dla niego – radość, dla mnie – wzruszenie nie do opisania.
W tym samym czasie Szymon uczestniczył w półkoloniach w Lublinie. Inny rytm, inne emocje – ale równie cenne. Każdy dzień to była nowa przygoda, czasem wyzwanie. Szymek uczy się odnajdywać w grupie, przełamywać bariery i pokonywać swoje trudności. I choć czasem coś nie poszło po jego myśli – to widzę, ile mu dał ten tydzień. Ile odwagi i dumy z samego siebie przyniósł.
Dla mnie – mamy dwóch chłopców o tak różnych potrzebach – to były dni pełne obserwacji, tęsknoty, ale też satysfakcji. Patrzę na nich i wiem, że każde takie doświadczenie buduje ich mały wielki świat. A ja mam zaszczyt być jego częścią.
Z radością i wzruszeniem zapisuję ten rozdział naszych wakacji. Jeden z wielu – ale jeden z tych, które zostają z nami na dłużej. 🌟
Z radością i wzruszeniem zapisuję ten rozdział naszych wakacji. Jeden z wielu – ale jeden z tych, które zostają z nami na dłużej. 🌟
Komentarze
Prześlij komentarz